Nie ma takich historii, które nie przynoszą czegoś dobrego, czyli o TAILORMADE
Tailormade Moniki Adamczyk-Rokickiej to historia jak droga do pracy w zgodzie ze sobą, to pewien proces. Że na tej drodze należy zachować otwartość na to, co przynosi nam życie. I jak różne doświadczenia zawodowe potrafią być cegiełkami, z których zbudujemy swoją wymarzoną przyszłość.
Z Moniką spotykam się w jej mieszkaniu. Od progu wita mnie uśmiechnięta, pełna energii i życzliwości osoba. Jej mieszkanie jest pięknie urządzone, czuć w nim dobrą energię, ciepło i duszę.
Monika 5 lat temu po 12 latach w korporacji zdecydowała się odejść na swoje. Jej droga do aranżacji wnętrz jest długa i jak zobaczycie nadal trwa i ewoluuje.
PSYCHOLOG W KORPORACJI
Monika w młodości zakochała się w dzieciach i chęci pomagania im. Dlatego też zdecydowała się na studia na kierunku psychologia z myślą, aby zostać psychologiem dziecięcym. Już w trakcie studiów uświadomiła sobie, że myśląc o bezpieczeństwie finansowym powinna rozważyć też inne możliwe drogi zawodowe. Zamarzyła o byciu trenerem, rozważała również pracę w dziale personalnym firmy oraz badania społeczne. Realia rynkowe umożliwiły jej rozpoczęcie pracy w badaniach rynkowych. Jako pracownik korporacji była bardzo zaangażowana. Jednak z czasem i kolejnymi projektami zaczęła zdawać sobie sprawę, że jej serce jest gdzieś indziej, że nie w pełni utożsamia się z produktami, za które odpowiada. Powoli dojrzewała do decyzji o odejściu. Nie zdecydowała się jednak na odejście z dnia na dzień. Jak podkreśla, jej decyzja była dobrze przemyślana i przygotowana. Ukończyła kurs związany z projektowaniem i dopiero po tym odeszła.
Co ciekawe pomysł, który miała na siebie na początku z czasem uległ zmianie. Zaczynała od kolekcji personalizowanych mebli z drewnianych palet. I choć spotkał on swoich odbiorców, nie okazał się być satysfakcjonującym finansowo biznesem. I to zmotywowało ją do weryfikacji dalszej drogi i skoncentrowaniu się na aranżacji wnętrz z duszą. W tym kierunku rozwinęła się jej marka Tailormade. Przypomniała sobie również jak bardzo w dzieciństwie lubiła aranżować swój własny pokój.
TAILORMADE
Dzisiaj Monika w swojej ofercie ma pełne aranżacje wnętrz, ale też inne usługi, na które natchnęły ją spotkania z klientami i ich potrzeby. Są to ciekawe i nowatorskie projekty.
Przykładowo dużym zainteresowaniem cieszy się 2h spotkanie nazwane poradami wnętrzarskimi, gdzie klient przychodzi z konkretną sprawą. W trakcie spotkania uzyskuje wsparcie w stworzeniu swojego wymarzonego wnętrza. Poruszane tematy mogą dotyczyć przearanżowania którejś z przestrzeni, doboru kolorów czy podziału funkcjonalnego powierzchni.
Oprócz tego Monika prowadzi warsztaty dla osób, które same chcą zaprojektować jakieś wnętrze, np. pokój dziecka. Wsparcie, które otrzymują pozwala na wyjście z takich warsztatów z gotowym projektem.
Prowadzi również on-linowe szkolenia, gdzie dzieli się swoją wiedzą wnętrzarską z innymi.
I ostatni projekt, który pojawił się niedawno to szkolenia dla architektów i projektantów wnętrz z psychologii relacji z klientem. Postrzega je jako spełnienie wielu dotychczasowych dróg: psychologii, marzeń o szkoleniach, wiedzy z zakresu aranżacji wnętrz, swoich doświadczeń w pracy z klientem w korporacji oraz w obecnej działalności.
Wspomnianych powyżej usług nie miała na początku swojej drogi z własną działalnością. Musiała pozostać otwarta i znaleźć balans pomiędzy tym, co sprawia jej przyjemność, a tym czego potrzebują klienci.
Monika patrzy na swoją drogę zawodową jako na całość. Bez doświadczeń w korporacji, ukończenia studiów psychologicznych, prób rozkręcania swojego biznesu nie byłaby tu gdzie jest. Tak jak sama powiedziała: „nie ma takich historii i rzeczy, które nie przynoszą czegoś dobrego”.
Fajne jest to, że Monika nie demonizuje, ani nie gloryfikuje czasu w korporacji, ani na własnym. W każdym obszarze widzi blaski i cienie. Docenia czas korporacji, gdzie nauczyła się wiele, jak choćby pracy projektowej, pracy z klientem, sprzedaży, a także sztuki prezentacji i wystąpień publicznych. Jak podkreśla tamto doświadczenie owocuje obecnie. Będąc na swoim robi to co lubi, ma czas np. na śniadanie z rodziną, ale też podkreśla, że własna działalność zajmuje jej głowę przez cały czas i nie ma takiego poczucia bezpieczeństwa, które dawała praca na etacie.
Rady Moniki dla osób, które myślą o swoim:
- Nie trzymać się kurczowo pomysłu, który się ma na początku rozpoczęcia działalności. Czasami może lepiej się wycofać, zrobić krok w tył. To będzie ewoluować, może trzeba będzie zrezygnować z niektórych rzeczy.
- Myśląc o swoim, dobrze mieć poduszkę finansową, na co najmniej 6 miesięcy, kiedy będzie się rozkręcać biznes.
- Fajnie jest robić to co się kocha, ale też dobrze jest mieć z tego pieniądze. Trzeba na pewno przeanalizować pomysł pod kątem jego biznesowej opłacalności.
Cieszę się z tego spotkania, które uświadamia, że poszukiwanie pracy w zgodzie ze sobą to pewien proces i to, że niekoniecznie musi to być rewolucja a ewolucja dająca spełnienie.
P.S. Jeśli chcielibyście poczytać więcej o Monice zachęcam zobaczcie jej stronę, FB czy też Instagram.