Wypalenie zawodowe
To jest zupełnie inny wpis niż początkowo zakładałam. W Internecie znajdziesz całą wiedzę naukową w tym temacie – teorie, objawy, skutki, środki zaradcze. I początkowo tak też wyglądał mój wpis, ładnie zbierał wiedzę teoretyczną.
Jednak po godzinach wypocin zrozumiałam, że nie o to mi chodzi. Chyba dlatego szło mi to jak po grudzie. To co przeczytasz tu to moje spojrzenie na wypalenie zawodowe i moje doświadczenie sprzed kilku lat od strony osoby wysoko wrażliwej (o wysokiej wrażliwości pisałam TU). Postaram się również przybliżyć najistotniejszą wiedzę w tym temacie, ale nie zbiorę wszystkiego.
Uważam, że aby się wypalić trzeba najpierw płonąć. Trzeba chcieć robić więcej niż to jest możliwe w danym miejscu. Myślę, że osoby wrażliwe, które mają skłonność do idealizmu, są kreatywne, ambitne są bardziej narażone na wypalenie. Kiedy wkładasz w coś całe serce, a napotykasz sporo problemów tym samym doświadczasz stresu i napięć. To właśnie stres jest przyczyną wypalania się.
Nie każdy pracownik doświadczający stresu zazna wypalenia. Aby to wyjaśnić pozwolę sobie na przytoczenie słów z publikacji mojej byłej wykładowczyni Stanisławy Tucholskiej.
Przyjmuje się, że osoba, która nie charakteryzuje się początkową motywacją i pasją wykonywania własnej pracy, może doświadczyć stresu, depresji, kryzysu egzystencjalnego, zmęczenia, lecz nie wypalenia, które jest odmienne treściowo od wymienionych zjawisk. Można zatem powiedzieć, że wypalają się osoby, których cechuje żarliwość, idealizm i ambicjonalne podejście do zadań. Zapał idealistów w konfrontacji z trudną rzeczywistością zawodową może być źródłem różnego typu napięć i stresów co w stosunkowo krótkim czasie może prowadzić do wyczerpania sił i zniechęcenia.
Stanisława Tucholska „Wypalenie zawodowe w ujęciu strukturalnym i dynamicznym”
Z drugiej strony samo zjawisko wzięło się od obserwacji osób, które były zaangażowane w relacje pomocowe. I właśnie w relacjach w których służymy pomocą, wsparciem, motywacją, doradztwem, ryzyko wypalenia jest wysokie. W związku z tym zawody takie jak np. psycholog, pracownik służby zdrowia, nauczyciel czy też innych służb społecznych należą do grupy ryzyka wypalenia zawodowego.
Co może wpływać na wypalenie?
To jaka/i jesteś – wrażliwość, ambicja, perfekcjonizm, niska samoocena, poleganie bardziej na innych niż na sobie, brak wiary w siebie. Z drugiej strony relacje interpersonalne – konflikty, mobbing, pretensje, czy emocjonalne zaangażowanie w problemy innych, przeżywanie ich jak swoje. Jeśli jesteś osobą wrażliwą chłoniesz jak gąbka atmosferę w której jesteś. Jeśli jest ona destrukcyjna, będzie ona również wpływała na Ciebie destrukcyjnie. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która zmieniła prace. Trafiła do środowiska, gdzie wszyscy narzekają. Czy to ma na nią wpływ? Ogromny!
I kolejny obszar, który wpływa na wypalenie, organizacja pracy. Jeśli nie wiesz dokładnie co masz robić, albo z drugiej strony, masz nad sobą bardzo kontrolującego szefa, czy też jest bardzo wysokie tempo pracy, które Tobie zupełnie nie odpowiada lub nie widzisz żadnych możliwości awansu, rozwoju, pomimo wysiłku, który wkładasz i ambicji, które masz możesz poczuć się wypalona/y.
To wszystko są czynniki, które mogą wywoływać w Tobie napięcie, stres i z czasem właśnie wypalenie.
U mnie w każdej z kategorii można byłoby coś wybrać. Niewątpliwie idealizm, ambicja, perfekcjonizm zderzyły się z rzeczywistością.
Jak przebiega wypalenie?
W tym opisie nawiązuje do etapów wymienionych przez badaczkę tematu Christinę Maslach.
Najpierw zaczynasz odczuwać wyczerpanie, zniechęcenie, opadasz z sił, zaczyna brakować Ci radości życia, dominuje poczucie zmęczenia, niechęć do pracy. To są takie sygnały, które mówią, że musisz odpocząć. I na tym etapie powinnaś/eś to zrobić. Najgorszym rozwiązaniem jest wchodzenie w spiralę. Brak odpoczynku i wejście w kołowrotek takich emocji, pracowanie więcej, aby być tak efektywnym jak na początku. W kolejnym kroku zaczynasz być cyniczna/y do tego co się dzieje. Zaczynasz depersonalizować klientów, traktować jak sprawy do załatwienia.
(Mam takie poczucie, że cynizm to taka nasza maska, którą łatwiej założyć niż oddać się odczuwanemu smutkowi z sytuacji, w której się znaleźliśmy.)
I w ostatnim trzecim etapie spada Twoja samoocena. Masz poczucie, że nic specjalnego nie osiągnęłaś/eś. Obniża się Twoja efektywność. Robisz minimum oczekiwane na stanowisku. Możesz stać się roszczeniowa/y i konfliktowa/y w kontaktach z przełożonym, współpracownikami.
W jednej z teorii amerykańskich psychologów mówi się o dodatkowym ostatnim etapie wypalenia jakim jest odrodzenie, jak Feniks z popiołów. Wypalenie jest niezwykle obciążającym doświadczeniem, jeśli jednak go przejdziesz, wyleczysz rany, możesz być mądrzejsza/y o tą lekcje. Możesz urealnić swoje podejście do życia, wybrać właściwe dla niego priorytety, tak aby w pracy rozważniej gospodarować swoją energią.
Ja najbardziej doświadczyłam wyczerpania, poczucia bezsensu, obniżenia poczucia dokonań osobistych. Nie miałam wspomnianego efektu depersonalizacji klientów. Efekty pracy również utrzymywałam dość dobre, jednak bardzo dużym nakładem energetycznym.
Pomimo, że wypalenie jest doświadczeniem w środowisku pracy, wpływa na to jak funkcjonujemy w domu. Mąż, rodzina odczuje skutki twojego wypalenia, zmęczenie, skupienie na sobie, pobadanie w irytację.
[O jakości relacji w małżeństwie i rodzinie w znacznym stopniu decydują takie cechy jak otwartość, ugodowość, empatia, bezinteresowne zaangażowanie we wspólnotę, a te jak wynika z badań osób wypalonych są u nich słabo nasilone lub ich brak.]
Jak się przed nim uchronić?
Przede wszystkim odnajdywanie radości w innych sferach życia, nie zaniedbywanie ich. Poświęcenie czasu na relaks, odkrywanie i rozwój swoich pasji, czas z rodziną, spotkania z przyjaciółmi, czy też wakacje.
Jeśli czujesz, że coś w tym temacie jest u Ciebie na rzeczy weź kilka dni urlopu na odpoczynek, regeneracje. A może to już większa sprawa i warto pomyśleć o dłuższym urlopie, aby mieć czas na regeneracje, sprawdzenie jakiegoś hobby, czas z rodziną, przyjaciółmi, dawno odkładane wakacje. Jeśli doświadczasz jednak pełnoobjawowego wypalenia, czujesz, że nie jest dobrze, wybierz się koniecznie do specjalisty – psychologa, psychoterapeuty, aby pomógł Ci z tego wyjść. Uzyskasz wgląd w to co się dzieje, wsparcie w tej trudnej sytuacji.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy skorzystaj z niej! Nie zostawaj w tym stanie.
U mnie tak się ułożyło, że czas dłuższego urlopu macierzyńskiego pomógł mi nabrać dystansu i określić na nowo priorytety. Mocno przez ten czas pracowałam nad sobą. Zaznaczę, że podając swój przykład nie zachęcam nikogo do podejmowania tak ważnej decyzji jaką jest macierzyństwo ze względu na wypalenie. (Macierzyństwo to również ekstremalna przygoda :), do której potrzeba sił i energii).
To jeszcze nie koniec… Jeśli doświadczyłaś/-eś wypalenia podziel się swoją historią w komentarzu! Jeśli masz swoje sposoby na to, żeby mu przeciwdziałać napisz! To może być ważne dla tych, którzy będą czytać ten wpis.
zdjęcia do wpisu Vadim Sadovski, Wesley Balten z Unsplash